29 listopada 2016

Samurajskie chorągwie

Reżyseria: Hiroshi Inagaki Alternatywny tytuł: Fūrin kazan / Samurai Banners Produkcja: Japonia, 1969 Długość: 2 godz. 45 min.


W XVI-wiecznej Japonii, targanej nieustającymi wojnami o hegemonię jakie toczą między sobą przywódcy klanów, panujący w prowincji Kai młody daimyo Shingen Takeda rozmyśla nad poszerzeniem własnej domeny. Na jego dwór przybywa doświadczony, jak sam twierdzi, ronin Kansuke Yamamoto, którego młody władca przyjmuje na służbę. Charakteryzujący się przebiegłością oraz bezwzględnością Yamamoto, szybko pnie się po szczeblach hierarchii. Swoje talenty wykorzystuje jednak nie tylko dla własnych celów, ale również dla budowy potęgi Shingena, któremu obiecuje panowanie nad całą Japonią. 

Samurajskie chorągwie w reżyserii Hiroshi Inagakiego, oparte są na powieści japońskiego pisarza Yasushi Inoue o tym samym tytule, skupiającej się na losach dwóch znaczących postaci z okresu wojen domowych - daimyo Shingena Takedy oraz jednego z jego wodzów, Kansuke Yamamoto w którego postać wcielił w filmie znany japoński aktor Toshiro Mifune. Fabuła kładzie większy nacisk na postać Yamamoto, którego kariera stanowi niejako oś filmu. Inagaki nie interesuje się, kryjącym się za legendą człowiekiem, skupiając się bardziej na samej otaczającej go legendzie. Przeprowadza więc widza przez najważniejsze wydarzenia z życia swojego bohatera, zachowując jednocześnie do niego stały dystans. Bohaterom uwięzionym na piedestale, zbudowanym im w ciągu wieków historii oraz przykrytym całunem legendy brakuje człowieczeństwa i naturalności. Są tak dla siebie, jak również dla swojego otoczenia przede wszystkim postaciami historycznymi, które na równi z widzem są świadome swoich przyszłych czynów i osiągnięć. Ich decyzje dyktowane są nie doświadczeniem, osobowością ani wolą, ale przymusem podążania za historią. Dyktat historii ponad bohaterem, który nie waha się ani przez chwilę wypełnić swoje przeznaczenie jest charakterystycznym elementem dla wielu filmów ukazujących postacie historyczne. Szczególnie tyczy się to obrazów powstających u zarania kina oraz w pierwszych dekadach 2. połowy XX wieku. Trudno więc zarzucać Samurajskim chorągwiom, będącym dzieckiem swojej epoki, powielanie charakterystycznych dla niej schematów. 


Spośród wątków poruszanych w filmie, więź łącząca Yamamoto z konkubiną Shingena, księżniczką Yufu stwarza chyba najwięcej okazji do interesującego pogłębiania obu postaci. Ich wzajemna dynamika w czasie licznych konwersji, uzupełniana subtelną grą gestami, zdaje się o wiele bardziej ciekawa od kolejnych spotkań rady wojennej Shingena, dworskich intryg, polityki czy bitew. Te ostatnie są bodajże najsłabszą stroną obrazu Inagakiego. Nie najlepsza, a właściwie nieistniejąca wręcz choreografia scen bitewnych, wyraźnie ograniczonych brakami w funduszach, sprawia że historia wyraźnie traci na ich implementowaniu w filmie.    


Samurajskie chorągwie są obrazem przeciętnym, niewyróżniającym się niczym od podobnych sobie produkcji. Wydaje się, że Inagaki nie w był w stanie zdecydować się jaki film chce nakręcić - epicki obraz traktujący przede wszystkim o samurajach czy może bardziej kameralną opowieść o Kansuke Yamamoto. Próbując połączyć obie te wizje przedstawianej historii zatracił niestety tkwiący w nich potencjał. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz