Reżyseria: Su-jin Lee Produkcja: Korea Południowa, 2013 Długość: 1 godz. 52 min.
Han Gong-ju, uczennica szkoły średniej, pod naciskiem grona pedagogicznego zostaje przeniesiona do placówki w innym mieście. W podróży towarzyszy jej nauczyciel z dotychczasowej szkoły u którego matki dziewczyna ma zamieszkać. Pani Lee planująca ułożyć sobie na nowo życie z szefem lokalnej policji, który obiecał zostawić dla niej żonę, nie jest zachwycona obecnością nowej podopiecznej. Ostatecznie jednak godzi się przyjąć ją pod swój dach. W nowym miejscu Gong-ju nadal jednak mierzy się z nawiedzającymi ją demonami przeszłości. Choć otoczona nowymi rówieśnikami nie jest w stanie powrócić już do ich niewinnego świata, który został jej odebrany.
Han Gong-ju, uczennica szkoły średniej, pod naciskiem grona pedagogicznego zostaje przeniesiona do placówki w innym mieście. W podróży towarzyszy jej nauczyciel z dotychczasowej szkoły u którego matki dziewczyna ma zamieszkać. Pani Lee planująca ułożyć sobie na nowo życie z szefem lokalnej policji, który obiecał zostawić dla niej żonę, nie jest zachwycona obecnością nowej podopiecznej. Ostatecznie jednak godzi się przyjąć ją pod swój dach. W nowym miejscu Gong-ju nadal jednak mierzy się z nawiedzającymi ją demonami przeszłości. Choć otoczona nowymi rówieśnikami nie jest w stanie powrócić już do ich niewinnego świata, który został jej odebrany.
Opowieść Lee Su-jin osnuwają mgły tajemnic, którą dopiero stopniowo rozpraszają się poprzez obrazy i dźwięk. Nie ma tu miejsca na niepotrzebne szokowanie widza, mogące odciągać jego uwagę od historii jaką chce opowiedzieć reżyser. A jest to historia o samotności oraz niekończących się zmaganiach jakie podejmuje nasza bohaterka. Przede wszystkim jednak jest to historia o walce o odzyskanie władzy nad własnym życie. Aby jednak dojść do prawdy o przeżyciach jakich doświadczyła Gong-ju zakrywająca je kurtyna milczenia musi zostać najpierw podniesiona. Nikt jednak, nawet nasza bohaterka, nie jest w stanie przełamać ciążącego nad nią taboo. Tak jakby nie wypowiedzenie jego imienia pieczętowało je w przeszłości o której można zapomnieć i żyć dalej. Nikt z bohaterów nie nazywa rzeczy po imieniu błądząc nieustannie w labiryncie eufemizmów w strachu przed spotkaniem zamieszkującego go potwora. Zwróceniu ku obietnicy świetlanej przyszłości w której wrócą do swojego dotychczasowego życia, próbują uciec przed rzucającą na nią cień przeszłością.
Historia Gong-ju nie jest też opowieścią o przedwczesnym dojrzewaniu ni podróżą ku wyzwoleniu się spod władzy demonów własnej przeszłości. Gdy poznajemy naszą bohaterkę jest ona już uformowaną postacią u końca swojej drogi. Pomiędzy nią a rozchichotanym gronem nowych koleżanek, obecny jest wciąż niewidzialny mur niezrozumienia. Gong-ju pomimo starań nie jest już w stanie wkroczyć ponownie do ich świata, którego była przecież częścią, a który istnieje dla niej już tylko we wspomnieniach. One natomiast nie są w stanie dostrzec jej w świecie innym niż ich własny. Stan ten podkreślany jest kilkukrotnie przez twórców, oddzielających Gong-ju od ich świata za pomocą szyb bądź ogrodzeń.
Obserwowanie Gong-ju jest niczym oglądanie spokojnej tafli jeziora, pod którą kryje się jednak obszerny świat. Lee Su-jin nie idzie na łatwiznę. Nie maluje swojej bohaterki jako kogoś komu należy się współczucie widza. Zamiast tego jego uwagę kieruje ku osobie, która w przeciwnym razie zostałaby zakryta dotykającą ją tragedią. Dzięki temu nim w pełni odkryta zostaje przed nami prawda o jej przeszłości dane jest nam poznać bliżej Gong-ju jako człowieka którym przede wszystkim jest.
- Czemu tyle pływasz [Gong-ju]?
- Na wypadek gdybym chciała zacząć od nowa. Ponieważ mój umysł może się odmienić.
Dziękuję serdecznie za inspirujące rekomendacje. Szacunek dla Pańskiej fascynacji Kinem Dalekiego Wchodu
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za budujące słowa! Przepraszam, że odpowiadam tak późno, ale z nawału pracy przez ostatnie tygodnie nie miałem czasu wejść na bloga.
Usuń