22 lutego 2016

Cold Eyes

Reżyseria: Ui-seok Jo / Byeong-seo Kim Alternatywny tytuł: Gam-si-ja-deul Produkcja: Korea Południowa, 2013 Długość: 1 godz. 59 min.



Detektyw Yoon-joo Ha dzięki swojej nadzwyczajnej spostrzegawczości i wyjątkowej fotograficznej pamięci trafia do tajnej jednostki policji zajmującej się poszukiwaniem szczególnie nieuchwytnych przestępców. Tą elitarną formacją w której służą jedynie najlepsi z najlepszych dowodzi doświadczony detektyw Hwang, który swój niespotykany intelekt zaprzęga do rozgrywania niebezpiecznej gry z przestępcami. Wkrótce ludzie Hwanga napotykają na równych sobie przeciwników w postaci grupy zuchwałych złodziei którym przewodzi bezlitosny i dysponujący niebywałym intelektem tajemniczy mężczyzna.


Jeżeli powyższy opis wydaje się sztampowy to i tak nie oddaje on nawet w połowie tego co dzieje się na ekranie. Tekturowe postacie super-policjantów ścigają super-złodziei pod przywództwem super-inteligentnego super-przestępcy. Scenariusz jest tak pełen klisz, że miejscami widz może zastanawiać się czy twórcy czasem nie pokusili się na sparodiowanie całego gatunku filmów szpiegowsko-policyjnych. Mamy więc małomównego przywódce przestępców, który wszelkie swoje działania zawsze kalkuluje trzymając emocje na wodzy. Jego adwersarzem jest doświadczony ekscentryczny dowódca-strateg detektyw Hwang, który swoim podwładnym nadaje pseudonimy typu “Żmija” czy “Małpa”. Nie mogło zabraknąć też tak “rzadko” widywanych w innych produkcjach postaci jak choćby “młody, często wygłupiający się policjant będący maskotką wydziału”, “świeżo upieczona policjantka-idealistka” czy też “wciąż wkurzona szefowa wydziału”. Większości postaci występujących w filmie można by spokojnie się pozbyć, a i tak fabuła by na tym nic nie straciła. Akcja składa się w większości z ujęć spacerujących i krzyczących na siebie przez radio agentów pozujących w międzyczasie do sztampowych ujęć policjantów w pogoni. Filmowi nie pomaga fabuła, która nie buduje żadnego napięcia, a w momentach w których desperacko próbuje przyciągnąć uwagę widza i grać na jego emocjach dobijana jest kartonowymi postaciami bohaterów, których losami widz nie mógłby się bardziej nieprzejmowań.    



Cold Eyes stara się tak bardzo być obrazem napełnionym akcją, że zapomina przy tym całkowicie, że każdej akcji potrzebny jest kontekst, a widz musi przejmować się losem pojawiających się na ekranie bohaterów.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz