22 maja 2016

Dendera

Reżyseria: Daisuke Tengan Produkcja: Japonia, 2011 Długość: 1 godz. 58 min.



Tradycja nakazuje by każdy mieszkaniec wioski, który ukończy siedemdziesiąty rok życia udał się zimą w góry by tam umrzeć. Gdy czas nadchodzi posłuszna odwiecznej tradycji Kayu Saito również udaje się w góry, by dzięki swojemu poświęceniu ulżyć mieszkańcom wioski, a samemu poprzez ten godny czyn dostąpić po śmierci Niebios. Czekając na śmierć, wyczerpana i przemarznięta, traci przytomność. Niespodziewanie budzi się jednak w nieznanej izbie. Ze zdziwieniem odkrywa, że znajduje się we wiosce zwanej Dendera, którą zamieszkują starsze kobiety wysłane podobnie jak ona w góry by umrzeć. Wbrew jednak tradycji kobiety te postanowiły nadal żyć. Przywódczynią wioski okazuje się stuletnia Mei Mitsuboshi, która jako pierwsza odmówiła pogodzenia się z przeznaczonym jej losem zakładając z czasem Denderę w której wysłane w góry staruszki mogą znaleźć schronienie. Jednak pałająca żądzą zemsty Mei poprzysięgła, że przed śmiercią zrówna wioskę z ziemią i wymorduje jej mieszkańców. Teraz, gdy w Denderze jest wystarczająco wiele kobiet zamierza dotrzymać przysięgi. 

Dendera jest kolejnym podejściem w japońskiej kinematografii do na wpół legendarnego zwyczaju zwanego ubasute, a polegającego na pozostawianiu na śmierć - najczęściej w czasach głodu - starszych członków rodziny w górach, by dzięki temu umożliwić przeczycie reszcie rodziny. Dendara oparta jest na powieści o tym samym tytule autorstwa Yuya Sato, a sfilmowania jej podjął się Daisuke Tengan, którego ojciec Shōhei Imamura w swoim filmie z 1983 roku Ballada o Narayamie również podjął temat ubasute



Choć po powyższym wprowadzeniu wydawać by się mogło, że Dendera jest opowieścią o zemście implementującą dodatkowo temat losu starszych członków społeczności, szczególnie w kontekście coraz bardziej starzejącego się japońskiego społeczeństwa, to jednak historia kilkukrotnie meandruje przeistaczając się w coś znacznie bardziej uniwersalnego.  Oczywiście temat zemsty jest wciąż obecny wciągu całego filmu jednak staje się on elementem większej całości obejmującej porzucających swoich krewnych mieszkańców wioski jak i same mieszkanki Dendery. To chęć przeżycia, posiadania przyszłości, motywuje postacie w filmie. Choć jedne są w stanie posunąć się znacznie dalej dla zdobycia kolejnego dnia niż inne to jednak każda z nich zdolna jest do poświęceń w imię zapewnienia sobie przeżycia. Różnica pomiędzy Denderą, a wioską wynika z różnych podejść do poświęceń  jakie prezentują mieszkańcy obu. Arbitralne prawo wymaga poświęcenia życia starca dla dobra wioski niezależnie od jego woli, gdzie w Denderze to poczucie obowiązku wobec wspólnoty jest główną motywacją kryjącą się za chęcią poświęcenia własnego życia. Temat różnicy pomiędzy byciem poświęconym, a poświęcaniem się wraca kilkukrotnie wciągu filmu. 


Chociaż to oczyma Kayu Saito granej przez Ruriko Asaoka obserwujemy całą historię to jednak jej postać wypadła nadzwyczajnie blado. Brak jej osobowości, charakteru, czegokolwiek co mogło by skaptować widza do tej postaci, a przynajmniej bardziej zainteresować go jej losem. Szczególnie dobrze to widać w scenach w których Kayu występuje samotnie, bez asysty ze strony innych postaci. Zupełnie inną sytuację mamy z założycielką Dendary, Mei Mitsuboshi, graną przez Mitsuko Kusabue, która swoją osobowością zawłaszcza cały film. Charyzmatyczna i twarda jak skała, ale jednoczenie mająca swoje ciche bardziej osobiste momenty Mei jest wspaniale odegraną postacią. 



Słabe prezentowanie się  głównej bohaterki w znaczący sposób szkodzi filmowi, który i tak ma dość duży problem z utrzymaniem odpowiedniej atmosfery. W jej tworzeniu nie pomogła dość kiepska praca kamery oraz nieporadność w najlepszym wypadku twórców w maskowaniu swoich ograniczeń budżetowych. Od pewnego momentu filmu ważną rolę w historii odgrywa niedźwiedzica, którą jednak zdecydowano się zaprezentować w filmie poprzez ubranie człowieka w odpowiedni kostium. Niestety wszystkie sceny z niedźwiedzicą, które w zamyśle twórcą powinny generować odpowiednie napięcie wyglądają wręcz komicznie z ewidentnie pluszowym misiem biegającym po bezwstydnie ukazującym jego sztuczność ekranie. Pomimo jednak swoich niedoróbek i słabości, szczególnie głównej bohaterki,  Dendera pozostaje ciekawą historią wartą poświęcenia czasu.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz