10 maja 2016

Ode to My Father

Reżyseria: Yoon Je-kyoon Alternatywny tytuł: Gug-je-si-jang Produkcja: Korea Południowa, 2014 Długość: 2 godz. 6 min.


Sędziwy Deok-soo Yoon wraca wspomnieniami do swego dzieciństwa naznaczonego wojną, która rozdzieliła jego rodzinę w czasie ucieczki przed komunistyczną armią oraz do przysięgi jaką złożył ojcu w chwili gdy po raz ostatni go widział. Śledząc losy Deok-soo Yoon’a i jego rodziny począwszy od trudnych czasów po wojnie koreańskiej, przez okres szans i rozwoju okresu zimnowojennego po czasy współczesne, śledzimy również z i ich perspektywy jak przez te dekady zmieniała się Korea południowa i jej społeczeństwo. 

Już od pierwszej sceny łatwo dostrzec skąd twórcy filmu czerpali inspirację. Otwierająca sekwencja śledzenia przez kamerę lotu motyla pośród ulic miasta jest dokładną kopią sekwencji z piórkiem z filmu Roberta Zemeckisa Forrest Gump. Podobnie jak w amerykańskim filmie bohaterowie napotykają co jakiś czas ważne dla koreańskiej historii postacie. Co jednak ciekawe Ode to My Father unika poruszania tematów politycznych, ograniczając się jedynie do i tak pobieżnego ukazywania przemian gospodarczych i społecznych. Tak więc na próżno szukać w filmie odniesień do ważnych dla południowokoreańskiej historii wydarzeń o mocno politycznym zabarwieniu, które w filmie Roberta Zemeckisa stanowiły cezury pozwalające widzowi odnaleźć się w prezentowanym świecie, a poprzez to łatwiej śledzić losy bohaterów zawieszonych w czytelnej historycznej przestrzeni. W Ode to My Father takich ważnych historycznych cezur niestety brakuje. W filmie którego, jak się wydaje, ambicją było ukazanie drogi jaką przez ponad pięć dekad przebyła niepodległa Korea zepchnięcie na drugi plan, lub nawet całkowite pominięcie większości istotnych politycznych wydarzeń jest na tyle niezrozumiałe w kontekście filmu iż nie sposób wyjaśnić tego niczym innym jak tylko świadomym działaniem twórców. 


Podobnie jak w filmie Forrest Gump historia opowiadana jest z perspektywy protagonisty wspominającego ważne wydarzenia ze swojego życia. Różnica jednak tkwi w szczegółach. Gdy w filmie Zemeckisa śledzimy wydarzenia trzymani w niewiedzy, aż do punktu kulminacyjnego każdego z epizodów z życia bohatera w Ode to My Father większość kart zostaje odkryta przed widzem już na samym początku. W znaczący sposób podkopuje to napięcie w filmie oraz budzi pytania o sens kolejnego dramatycznego momentu skoro i tak jego konsekwencje są nam od samego początku znane. Czy bohater przeżyje? Czy zdobędzie dziewczynę,? Czy przeżyje jego najlepszy przyjaciel? Pytania te jakkolwiek po trosze banalne mogłyby być ciekawe, gdyby tylko twórcy już na samym początku nie podkopywali sensu ich zadawania decydując się opowiedzieć historię w formie wspomnień Deok-soo Yoon’a oraz ukazać naszego protagonistę w towarzystwie na równie z nim zestarzałej żony i przyjaciela. A jednak z niezrozumiałej przyczyny raz po raz serwowane są nam wątki mające wzbudzić w widzu niepewność o losy Deok-soo Yoon’a. 


Postać ciężko pracującego i poświęcającego się dla rodziny Deok-soo Yoon’a dobrze zagranego przez Jeong-min Hwang’a z pewnością łatwo przypadnie do gustu większości widzów. Jego związek z żoną Yeong-ja Oh wypada całkiem naturalnie, choć oczywiście nie mogło zabraknąć kilku sztamowych dla historii miłosnych rodem z Korei elementów. Niemniej jednak dobrze odgrywane wzajemne interakcje pomiędzy małżonkami, jak również pomiędzy pozostałymi bohaterami pokazują, że film znacznie lepiej radzi sobie w mniejszych, bardziej kameralnych momentach. Niestety w imię pokazania znacznie bardziej rozciągniętej w czasie historii większość z tych ciekawie zapowiadających się wątków została potraktowana bardzo pobieżnie w imię zrobienia miejsca dla większej historii.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz