3 maja 2016

Bez tchu

Reżyseria: Ik-joon Yang Alternatywny tytuł: Breathless / Ddongpari Produkcja: Korea Południowa, 2008 Długość: 2 godz. 10 min.


Sang-Hoon, lokalny zbir i zabijaka, pracuje odzyskując długi dla swojego, zajmującego się pożyczaniem pieniędzy, przyjaciela Man-Sikn’a. Zapalczywość i skłonność do przemocy sprawiają, że doskonale nadaje się do wykonywania tej pracy, będąc jednocześnie przyczyną jego częstego wpadania w kłopoty. Nieoczekiwanie te same cechy charakteru legną u podstaw jego znajomości z licealistką Yeon-Hue, będącej punktem zwrotnym w życiu ich obojga. Gdy ojciec Sang-Hoon’a, człowiek którego ten nienawidzi i którym gardzi, wraca do domu po pobycie w więzieniu Sang-Hoon musi w końcu skonfrontować się z wciąż dręczącą go przeszłością. W tym samym czasie będąca na życiowym rozdrożu Yeon-Hue, mieszkająca z chorym psychicznie ojcem oraz prowadzącym próżniaczy tryb życia bratem musi zadecydować o swojej przyszłości. 

Na to jakim człowiekiem jest Sang-Hoon daje nam wgląd już pierwsza scena w czasie której nieznany mężczyzna bije kobietę na ulicy. Podczas gdy przechodnie biernie przyglądają się całemu zajściu Sang-Hoon robi porządek z damskim bokserem, po czym sam zaczyna okładać kobietę wciąż pytając ją: Czemu tak po prostu to znosisz?! Sang-Hoon nie zna półśrodków, jeśli coś robi to angażuje się w to do końca. Nieważne, czy jest to praca, czy nienawiść do własnego ojca. To właśnie relacje z ojcem wydają źródłem jego wciąż wylewającej się na zewnątrz złości oraz pogardy dla słabych i chwiejnych ludzi. Sang-Hoon zdaje się być niewolnikiem przeszłości, której w imię własnej filozofii nie pozwala odejść jak również zakładnikiem swojego charakteru, który nieustannie nakazuje mu podejmować każde wyzwanie byle by tylko nie okazać słabości i niezdecydowania. 


Pomimo swojej skłonności do przemocy Sang-Hoon na pierwszy rzut oka wydaje się zawsze opanowany, choć przy bliższym przyjrzeniu się okazuje się być człowiekiem o ogniu w oczach nieustannie balansującym na krawędzi i w każdej chwili mogącym wybuchnąć. Jednocześnie w jego postaci tli się iskra przyzwoitości oraz empatii, które co jakiś czas dają o sobie znać. Mający podobne, wypełnione przemocą życie Sang-Hoon i Yeon-Hue lgną do siebie, podświadomie odnajdując w sobie nawzajem bezpieczną przystań. 


Film w reżyserii Ik-joon Yang’a, który jednocześnie wcielił się w rolę Sang-Hoon’a nie stroni od przemocy. Wciąż balansująca na ostrzu noża osobowość Sang-Hoon sprawia, że widz nigdy nie wie, kiedy nastąpi kolejna orgia przemocy w jego wykonaniu, co może ją sprowokować i w czyją stronę będzie ona skierowana. Jedynym zastrzeżeniem jakie mogę mieć do filmu jest jego długość. Film jest zdecydowanie za długi, co łączy się głównie z usilną chęcią pozamykania wszystkich wątków przez reżysera. Nie byłoby w tym nic złego gdyby tylko zakończenie tak bardzo nie popadało w przesadny melodramatyzm, powodujący iż odstaje ono w znaczący sposób od klimatu reszty filmu. Niemniej jednak zakończenie to w żaden sposób nie psuje odbioru filmu jako całości.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz