23 września 2016

Zabójstwo

Reżyseria: Dong-hun Choi Alternatywny tytuł: Assassination / Amsal Produkcja: Korea Południowa, 2015 Długość: 2 godz. 19 min.


W 1911 roku w czasie japońskiej okupacji Korei ruch oporu, przeprowadza zamach na japońskiego gubernatora kraju Kawaguchiego. Jednak pro-japońkiemu przedsiębiorcy In-gook Kang’owi udaje się w ostatniej chwili uratować gubernatora. Gdy Kang dowiaduje się, że w zamachowcom pomagała jego żona, nakazuje swoim ludziom ją zabić. W czasie zamieszania niania bliźniaczek Kang’a, ucieka zabierając ze sobą jedną z dziewczynek. Dwadzieścia dwa lata później ruch oporu podejmuje ostatnią próbę zabicia gubernatora nim ten na dobre opuści Koreę. Pośród oddziału, mającego przeprowadzić akcję, znajduje się zabrana przez nianię córka Kang’a, który również jest celem zamachu. Konspiratorzy nie zdają sobie jednak sprawy, że wśród nich jest zdrajca.

Film Dong-hun Choi’a jest bez wątpienia solidnie sfilmowanym kinem sensacyjnym, wypełnionym paradą zapierających dech w piersiach popisów kaskaderów. Problem polega na tym, że pomiędzy tymi wypełnionymi adrenaliną scenami, pozostaje jeszcze sporo wolnej przestrzeni, która w jakiś sposób musi zostać zapełniona. Mogłoby się zdawać, że w 139-minutowym obrazie pozostaje jeszcze całkiem dużo miejsca na rozwój postaci, zarysowanie zachodzącej pomiędzy nimi dynamiki, czy chociażby próbę zawiązania więzi emocjonalnej pomiędzy nimi, a widzem. Choi jednak nie przejawia żadnych ambicji w kierunku jakiegokolwiek pogłębienia osobowości swoich bohaterów. Pozostają oni tekturowymi wycinankami z przypisanymi do siebie kilkoma charakterystycznymi cechami, mającymi zastępować ich osobowość. Tego typu postacie, mogły by być jeszcze akceptowalne w rasowym obrazie sensacyjnym, w którym z uwagi na tempo akcji postacie muszą być szybko i ostro nakreślone. Jednak w historycznym dramacie do jakiego w tym wypadku aspirował reżyser pozbawieni głębi bohaterowie nie są w stanie udźwignąć na swoich barkach fabuły. Dochodzi więc do tego, że postacie podejmują konkretne decyzje nie dlatego, że wynika to z ich charakteru, ale dlatego że film potrzebuje ich w konkretnym miejscu.


Assassination spędza większość czasu nie na rozwoju bohaterów, ale na przedstawianiu coraz to kolejnych postaci oraz zupełnie niepotrzebnym komplikowaniu całej fabuły. Sprawia to, że przez znaczą część filmu nic się nie dzieje. Śledzimy za to przemieszczanie się z miejsca na miejsce kolejnych osób i raz za razem wysłuchujemy coraz to nowych dialogów, które absolutnie niczego nie wnoszą, ani do fabuły ani też w żaden sposób nie rozwiją postaci.

Choi nie chce jednak najwyraźniej tworzyć lekkiego, typowo sensacyjnego obrazu. Zamiast tego stawia na tani melodramatyzm i szokowanie widza. Ostatecznie jego opowieść zaczyna krztusić się swoją przekombinowaną fabułą i nagromadzeniem postaci z którymi reżyser nie wiem za bardzo co zrobić. W pewnym momencie więc wszystkie uwierające historię elementy zostają bezpardonowo wycięte, ustawiając niejako historię na właściwy tor. Niestety następuje to zdecydowanie za późno i nie jest już w stanie przywrócić filmowi odpowiedniej dynamiki.

Assassination jest kociołkiem do którego reżyser chciał włożyć zbyt wiele rzeczy. Zaowocowało to tym, że pierwotny sensacyjny smak filmu, został rozwodniony pośród licznych zbędnych dodatków.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz