16 września 2016

Lament

Reżyseria: Hong-jin Na Alternatywny tytuł: The Wailing / Gok-seong 
Produkcja: Korea Południowa, 2016 Długość: 2 godz. 36 min.


Wczesnym rankiem sierżant Jong-goo, zostaje wezwany na miejsce zbrodni, gdzie znalezione zostały zwłoki zasztyletowanej kobiety. Podejrzany o dokonanie zbrodni mężczyzna, którego całe ciało pokrywa tajemnicza wysypka, pozostaje w dziwnym transie, uniemożliwiającym jego przesłuchanie. Wkrótce pojawiają się kolejne przypadki, agresywnych i dziwnie zachowujących się ludzi pokrytych tajemniczą wysypką. Bezimienna kobieta, którą Jong-goo spotyka w pobliżu miejsca jednej ze brodni, ostrzega go przed mieszkającym w górach Japończykiem, który wedle jej słów nie jest tym kim się wydaje. Tajemnicza choroba dotyka najwyraźniej także rodzinę sierżanta, gdy jego córeczka Hyo-jin zaczyna gorączkować. Jong-goo w towarzystwie innego policjanta oraz tłumacza, udają się w góry do chatki tajemniczego Japończyka o którym krążą wśród mieszkańców wioski dziwne opowieści.

Reżyser Hong-jin Na powraca po pięcioletniej przerwie ze swoim nowym filmem do którego, również i tym razem sam napisał scenariusz. The Wailing jest jego trzecim pełnometrażowym projektem, po dwóch dobrze przyjętych przez publiczność filmach W pogoni (2008) oraz Morze Żółte (2010). Tym razem Hong-jin Na podejmuje nowe dla swojej twórczości wątki fantasy.


Na tym nowym terytorium Hong-jin Na czół się na tyle dobrze, że scenariusz który stworzył stanowi jedną z bardziej interesujących historii ostatnich lat. Pełna zagadek i zwrotów akcji opowieść, która do samego jej zakończenia nie daje widzowi jasnych odpowiedzi, pozostawiając mu szerokie pole do interpretacji i spekulacji. Przez większość historii niczym nasz protagonista, tkwimy w gęstych obłokach tajemnicy, błądząc po omacku i próbując znaleźć odpowiedź na pytanie: Co takiego dzieje się w położonej wśród gór wiosce Goksung? Chociaż znaczącą większość, niewiedzy i zagubienia jakie podczas seansu doświadcza widz, można przypisać zamierzonym działaniom twórców to jednak za pewną ich część odpowiada dość zastanawiający w niektórych momentach montaż. Ze strony wizualnej film prezentuje się dwojako. Z jednej strony jest pełen cieszących oko scen, budujących równocześnie odpowiednią atmosferę i napięcie, tak potrzebne w tego typu historii. Z drugiej strony w swoim wyglądzie i atmosferze obraz Hong-jin Na jest bardzo niekonsekwentny. Niektóre sceny przypominają wręcz wyglądem produkcje telewizyjne, odbiegając przy tym całkowicie od ogólnego tonu całej historii. 


Kolejnym elementem wybijającym film ze swojego rytmu i atmosfery jest wciskany w pewnych momentach humor. Humor, który jednak sam w sobie nie jest na tyle nieznośny, by wybijać momentami całą historię ze swojego rytmu. Jednak elementy humorystyczne łączą się niestety najczęściej z postacią naszego protagonisty, odgrywanego przez Do-Won Kwak’a, którego występ można określić jako odpowiadający przeciętnemu poziomowi gry aktorskiej w polskiej telenoweli. Sceny które w jego wykonaniu sprawiają wrażenie, całkowicie odstających od tonu całej opowieści jak i zupełnie oderwanych od stanu emocjonalnego w jakim jego bohater powinien się znajdować. Powierzenie Do-Won Kwak’owi głównej roli było karygodnym wyborem ze strony twórców. Aktor całkowicie nie poradził sobie z rolą, wymagającą kunsztu i doświadczenia, których najwyraźniej mu brakuje. Do-Won Kwak nie był w stanie zbudować charyzmatycznej postaci, której historia potrzebowała przez co w momentach pełnych emocji pomiędzy tym co na ekranie robi jego postać, a tym jak odgrywa ją aktor powstaje wyraźny rozdźwięk. Część winy ponosi tu również Hong-jin Na, który najwyraźniej chciał sportretować, za pomocą humoru, protagonistę swojego filmu jako życiowego nieudacznika. Jednak przy braku odpowiednio dobranego aktora, jego postać nie jest wstanie wydobyć się z tych humorystycznych elementów, które niestety ją dominują, zamiast stanowić jedynie subtelny dodatek do jej charakteru.


Najnowszy obraz Hong-jin Na ma wyraźne problemy z dość natarczywym humorem oraz zachowaniem w czasie ponad dwu i pół godzinnej historii jednolitej atmosfery. Nie pomaga mu także słaby występ obsadzonego w roli protagonisty Do-Won Kwak’a. Niemniej jednak historia upichcona przez Hong-jin Na, choć w niektórych momentach wyraźnie niedopracowana, pozostaje na tyle wciągająca, że z całą pewnością wiele osób będzie do niej wracać więcej niż raz.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz