15 stycznia 2016

No Tears for the Dead

Reżyseria: Jeong-beom Lee Alternatywny tytuł: U-neun nam-ja Produkcja: Korea Południowa, 2013 Długość: 1 godz. 56 min.


Gon, zabójca koreańskiego pochodzenia pracujący dla chińskiej Triady w Stanach, dostaje zlecenie zabicia Yun-guk Ha mężczyzny, który wykradł dane zagranicznych kont służących do prania mafijnych pieniędzy. Jednak w czasie wykonywania zadania Gon przez przypadek zabija córeczkę Yun-guk Ha. Nie mogąc poradzić sobie z poczuciem winy po zamordowaniu niewinnego dziecka Gon znajduje pocieszenie na dnie kieliszka. Niezadowoleni jednak z nieodzyskania przez Gona danych zagranicznych kont szefowie nakazują mu niezwłocznie dokończyć zadanie. Trop prowadzi do trzech osób którym przed wyjazdem do Ameryki Yun-guk Ha wysłał maila. Jedną z nich okazuje się Mo-kyung była żona Yun-guk Ha i matka dziewczynki którą zabił Gon. Dorastający w Stanach Gon po raz pierwszy powraca do Korei by odzyskać dane i pozbyć się Mo-kyung. Jednak w silnej lecz zarazem wciąż balansującej pomiędzy pogodzeniem się ze stratą dziecka, a poddaniem się rozpaczy kobiecie Gon dostrzega samego siebie, chłopca któremu także odebrano w przeszłości ukochaną osobę. Znając ból jaki doświadcza Mo-kyung Gon staje przed dylematem czy wykonać zadanie i tym samym skrócić cierpienia zdruzgotanej matki czy też darować jej życie. Postawiony jednak pod ścianą postanawia chronić Mo-kyung i odpokutować swoje winy. Gdy Traida dowiaduje się o zdradzie Gona jego śladem ruszają zabójcy pod wodzą najlepszego przyjaciela Gona. 

Film Jeong-beom Lee to dobre kino sensacyjne z elementami thrillera i dramatu uzbrojone w ciekawe postacie. Choć fabuła, a szczególnie wątek skradzionych kont wydawać mógłby się mało interesujący, czy nawet ograny do znudzenia to jest on jedynie katalizatorem dla wydarzeń, który dość szybko przechodzi na drugi plan. Po pierwszej dość krótkiej scenie akcji film wyraźnie zwalnia zamieniając się na jakiś czas w thriller, w którym nasz zabójca zbliżając się powoli do swojej ofiary musi zadecydować czy aktem łaski będzie zabicie zrozpaczonej matki, a tym samym skrócenie jej cierpień czy też poświęcenie się jej ochronie, próbując odpokutowanie własnych grzechów. 


Druga część filmu to już praktycznie nieprzerwana akcja. Choreografia scen walki wręcz stoi na dobrym poziomie, jest ciekawa, złożona, swoją brutalnością nie oszczędza widza nie jest jednak niczym wybijającym się na tle podobnych scen w koreańskim kinie akcji. Odgrywający rolę Gon’a Dong-gun Jang ćwiczył wraz z oddziałem amerykańskich sił specjalnych aby jak najlepiej przygotować się fizycznie i mentalnie do roli. Sam film nie wstydzi się brutalności i widoku krwi przez co widzowie o słabszych nerwach mogą przeżywać momentami cięższe chwile. Same postacie są ludźmi z krwi i kości. Nie uświadczymy tu więc niemożliwych skoków i chodzenia po ścianach. Każdy cios pozostawia swój ślad, każda walka wymaga wysiłku. O wiele lepiej wypadają jednak bardzo dobrze sfilmowane sceny strzelanin w zależności od sytuacji zapewniające szybką nieprzerwaną akcję bądź trzymający w napięciu suspens. 


Finał może pozostawić niektórych widzów z uczuciem niedosytu, gdy miejsce akcji w finałowej scenie znów zajmuje odrobina thrillera uwieńczona zwrotem akcji. Niemniej jednak rzeczony zwrot akcji dobrze zamyka historię pokuty Gona i “relacji” łączącej go z Mo-kyung.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz