30 sierpnia 2016

Bad Guy

Reżyseria: Ki-duk Kim Alternatywny tytuł: Nabbeun namja Produkcja: Korea Południowa, 2001 Długość: 1 godz. 40 min.


Gdy Sun-Hwa czeka na swojego chłopaka, obok niej przysiada się podejrzanie wyglądający mężczyzna z wyraźną szramą ciągnącą się przez całą jego szyję. Wystraszona dziewczyna zmienia szybko miejsce, niedługo potem dołącza do niej chłopak. Gdy jednak para postanawia odejść mężczyzna ze szramą, chwyta dziewczynę zmuszając ją do długiego pocałunku. Jakiś czas później w księgarni Sun-Hwa znajduje portfel ze znaczną sumą pieniędzy, którą zatrzymuje dla siebie. Jednak właściciel portfela odnajduje dziewczynę, twierdząc przy tym że w środku znajdowało się znacznie więcej pieniędzy niż ta znalazła. Aby oddać całą sumę i uniknąć policji Sun-Hwa zgadza się wziąć pożyczkę, której zastawem będzie jej ciało. Nie mogąc na czas spłacić długu dziewczyna trafia do burdelu, którego właścicielem okazuje się Han-ki - spotkany wcześniej mężczyzna ze szramą na szyi.

Bad Guy w reżyserii Ki-duk Kima jest obrazem mocno dzielącym widzów. Dla jednych jest ordynarnym gniotem, zachęcającym do przemocy wobec kobiet z fabułą właściwą filmowi porno, dla innych alegoryczną opowieścią, której brutalność stanowi jedynie jej otoczkę, kryjącą właściwy temat filmu. Wbrew jednak osobom, zarzucającym Ki-duk Kimowi pochwalanie w swoim obrazie przemocy wobec kobiet, czy też kierowanie sympatii widza ku tytułowemu złemu człowiekowi, a wreszcie ukazywanie jego bohaterów w mało realistyczny sposób Bad Guy po głębszej analizie wydaje się filmem znacznie bardziej przemyślanym i złożonym niż mogłoby się to wydawać na pierwszy rzut oka.


Ki-duk Kim nie rozgrzesza, ani nie sympatyzuje ze swoim tytułowym bohaterem. Jego czyny, jakkolwiek okrutne i bezlitosne, wynikają jedynie z charakteru postaci oraz specyficznych realiów świata w którym żyje. W czasie trwania filmu reżyser nigdy nie osądza swoich bohaterów, nie podkreśla co w jego opinii jest dobre, a co złe. Zamiast tego skupia się na tym jak oni sami oceniają i motywują swoje działania. Gdy jeden z gangsterów wyznaje Sun-Hwa miłość i chce się z nią ożenić, ta zgadza się pod warunkiem, że mężczyzna pomoże jej uciec. Chociaż sam gangster twierdzi, że prawdziwie kocha dziewczynę to sama jego propozycja małżeństwa stanowi dla niej jedynie wybór pomiędzy dotychczasową, a nową niewolą. Nazywa on swoje uczucie miłością, choć jest ono jedynie pożądaniem ciała, połączonym chęcią zazdrosnego strzeżenia przed innymi przedmiotu swego pożądania, który jednak nadal pozostaje jedynie przedmiotem, nie stając się nigdy osobą. W przeciwieństwie do swojego podwładnego dla Han-ki aspekt cielesnego pożądania ma drugorzędne znaczenie. Sun-Hwa, wykształcona studentka, oceniająca go jedynie na podstawie jego budzącej strach prezencji jest dla niego nieosiągalna. Han-ki sprawia więc, że dzielące ich różnice znikają, a ich status się zrównuje. Cierpliwie czeka, aż dziewczyna pogodzi się z utratą starego życia i przyjmie nowe, narzucone jej przez Han-ki. Wraz z coraz większym akceptowaniem tego nowego życia, nowej rzeczywistości, Sun-Hwa coraz bardziej dryfuje w stronę Han-ki, będącego jedynym człowiekiem, który zaakceptuje w pełni nową Sun-Hwa. Jednocześnie Sun-Hwa coraz mniejszą wagę przykłada do fizycznej miłości, będącej początkowo ważnym dla niej aspektem, aż w końcu zupełnie oddziela miłość i cielesność.


Upodlona, obdarta z godności oraz wolności kobieta zaczyna pałać uczuciem do człowieka będącego sprawcą jej cierpień. Na pierwszy rzut oka historia taka wydaje się ewidentną próbą grania na emocjach widza. Jednak czy rzeczywiście tak jest? Czy naprawdę tak rzadko w kinie oglądamy zakochane prostytutki, czy też kobiety zmuszane, a wręcz sprzedawane przez własne rodziny swoim mężom? Często jednak odnajdują one w tym nieznajomym mężczyźnie, który przewrócił ich dotychczasowe życie do góry nogami, jedyną miłość jaką doświadczają w swoim życiu. A jednak te historie nie szokują nas zazwyczaj aż tak bardzo, zakryte woalką z niedomówień i przemilczeń. Ki-duk Kim zrywa tę zasłonę, ukazują brutalną rzeczywistość.


Czy ta miłość, która rodzi się z czasem jest zatem prawdziwa? Czy możliwa jest miłość do kata? Sun-Hwa z początku opowieści w ciągu jej trwania umiera powoli i równie powoli rodzi się na nowo jako inna osoba. Jednak nawet szczerze kochany i kochający na swój własny sposób morderca pozostaje mordercą, pozostaje złym człowiekiem. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz