2 sierpnia 2016

The Phone

Reżyseria: Bong-joo Kim Alternatywny tytuł: Deo pon Produkcja: Korea Południowa, 2015 Długość: 1 godz. 55 min.


Dong-Ho Ko odchodzi z kancelarii adwokackiej, by objąć o wiele spokojniejszą i lepiej płatną posadę w dziale prawnym jednego z koncernów farmaceutycznych. Ostatniego dnia pracy odwołuje ustaloną wcześniej kolację ze swoją żoną Yeong-Soo, by razem ze starymi współpracownikami opić swoje odejście. Gdy po zakrapianej nocy, wraca nad ranem do domu odkrywa, że jego żona została zamordowana. Dong-Ho Ko podejmuje natychmiast własne śledztwo jednak po upływie roku ani on ani policja nie są w stanie odnaleźć sprawcy. W dniu rocznicy morderstwa, kiedy Dong-Ho Ko postanawia w końcu stanąć na nogi i zacząć znowu żyć normalnie, niespodziewanie otrzymuje telefon od swojej zamordowanej żony. Wkrótce orientuje się, że rozmawia z Yeong-Soo z dnia jej morderstwa, choć jeszcze na kilka godzin przed samą zbrodnią. Dong-Ho staje przed szansą ocalenia żony.

The Phone dzieli się wyraźnie na dwie części. Pierwsza jest bardzo dobrze utrzymującym napięcie thrillerem, podczas gdy druga znacznie słabszym i wyraźnie cierpiącym z powodu niedopracowania filmem akcji. Wyraźnie ciekawszy początek wiele zawdzięcza samej tajemnicy morderstwa oraz restrykcjom jakie twórcy nałożyli na postacie. Dong-Ho Ko sam nie jest w stanie kontaktować się ze swoją, znajdująca się w przeszłości, żoną jako że jedynie ona może dzwonić do niego. Buduje w świetny sposób napięcie, ograniczając działania Dong-Ho jedynie do wykorzystywania zdobytych w czasie śledztwa uzyskiwanych na bieżąco informacji do ocalenia żony i ustalenia tożsamości mordercy. W tym czasie to Yeong-Soo walczy bezpośrednio o swoje życie. Niestety postać żony w drugiej części filmu została znacząco ograniczona do czekającej na uratowanie kobiety w opałach. W pewnym momencie film zupełnie porzuca wątek telefonu, odkrywa wszystkie karty i zamienia się w tradycyjne kino akcji. Nie byłoby w tym nawet nic złego, gdyby tylko nie powodowałoby to przy okazji wielkich dziur w samej fabule. Druga część wyraźnie traci napięcie budowane na początku filmu, zdecydowanie zbyt szybko ujawniając tożsamość mordercy i jego motywacje, a także zupełnie niepotrzebnie przenosząc akcję poza oryginalne miejsce zbrodni. Tak jak twórcy filmu początkowo ograniczali działania bohaterów wprowadzonymi przez siebie zasadami, rządzącymi przedstawionym przez nich światem, tak w toku rozwijającej się akcji kierują ci sami bohaterowie dokonują decyzji kierowani jedynie przymusem posuwania fabuły naprzód. 



Gra aktorska stoi na dobrym poziomie, choć postaci Dong-Ho Ko wyraźnie brakuje emocji tak w stosunku do żony jak i mordercy. Nawet w swoich najgorszych momentach, nie ukazuje on emocji, nie poddaje się gniewowi, rozpaczy, pozostając cały czas w rezerwie w stosunku do innych postaci. O wiele lepiej wypada jego żona grana przez Ji-Won Uhm. Pełne spektrum emocji w jej wykonaniu wypada zupełnie naturalnie i przekonująco. Wcielający się w mordercę Sung-Woo Bae pasuje do swojej postaci jak ulał. Jak wielokrotnie pokazywał wcześniej wspaniale sprawdza się w roli budzących niepokój bohaterów samym swoim wyrazem twarzy budując napięcie. 

The Phone pokazuje, że historie z podróżami w czasie są trudnym dla filmowców materiałem. Niemniej jednak warto zobaczyć film dla samego klimatycznego początku i zostać do końca na trochę kanciastej reszcie.  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz