31 sierpnia 2016

Once Upon a Time in Seoul

Reżyseria: Hyeong-jun Bae Alternatywny tytuł: Sonyeoneun Oljianneunda 
Produkcja: Korea Południowa, 2008 Długość: 1 godz. 38 min.


Niedługo po zakończeniu Wojny koreańskiej dwaj młodzi mężczyźni, Tae-Ho oraz Jong-Du, przybywają do Seulu, chcąc wzbogacić się na tamtejszym czarnym rynku. Szybko jednak orientują się, że handel bez pozwolenia lokalnych gangsterów może źle się skończyć. Sprytny Tae-Ho oferuje więc ich usługi kontrolującemu rynek Myung-Soo. Będący pod wrażeniem umiejętności oraz zuchwałości dwóch młodych ludzi gangster zgadza się by poprowadzili jeden z jego sklepów. Jong-Du nie jest zachwycony nowym układem, nie chcąc nikomu podlegać, jednak dla pragmatycznego Tae-Ho współpraca z gangsterami jest jedynie kolejnym etapem na drodze do zdobycia dużych pieniędzy i szacunku.


Once Upon a Time in Seoul zaczyna się jak typowy obraz traktujący o przetrwaniu w trudnych czasach, będących jednocześnie szansą dla ludzi wystarczająco sprytnych i zuchwałych, by wykorzystać nadarzającą się okazję. Tae-Ho i Jong-Du chcą w nowej powojennej rzeczywistości wybić się z nędzy, choć każdy z nich chce tego dokonać innymi środkami. Tae-Ho liczy przede wszystkim na swój spryt i smykałkę do interesów, podczas gdy Jong-Du pragnie swoją zuchwałością oraz siłą zdobyć szacunek i pieniądze. Choć początek filmu zapowiada gangsterską opowieść w scenerii Seulu z lat 50-tych to jednak wraz z rozwojem historii zaczyna ona ewoluować w innym kierunku. Wątki gangsterskie przechodzą na dalszy plan, ustępując historii dorastania dwójki młodych ludzi, mierzenia się z dorosłością oraz decydowania co tak naprawdę jest dla nich ważne w życiu.


Choć poszczególne elementy całej historii, opowiedziane i filmowane są w solidny sposób to film ewidentnie cierpi z powodu zbyt dużej ilości wątków i pomysłów jakie twórcy zaimplementowali w swoim obrazie. Kakofonia wielu postaci i wątków, którym przy braku dostatecznej ilości czasu ekranowego na odpowiednie ich pogłębienie, zamienia się w trudny do śledzenia bałagan. Jest to o tyle frustrujące, że poszczególne elementy fabuły są na tyle ciekawe, że przykuwają jednak uwagę widza. Niestety twórcy najwyraźniej nie mogli się zdecydować, na którym z licznych wątków mają się skupić, tracąc przez to na wyrazistości wszystkich.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz